Witajcie kochani!
Dzisiaj coś o suchym szamponie Batiste. Moje włosy mają tendencję do przetłuszczania, więc myję je codziennie, ale i tak zawsze chciałam go wypróbować. Dorwałam go w Biedronce z 10,99 zł, ale wiem, że można je dostać również w Hebe i na wielu stronach internetowych czy nawet na allegro.
Chciałam wersję Cherry, której niestety nie było. Ostatecznie przekonał mnie napis ''coconut'' (już ostatnio pisałam o swojej miłości do kokosa) i wzięłam Tropical. Zapach łączy nuty kokosa, melona, banana, brzoskwini i wanilii, co nawet brzmi dobrze, więc możecie sobie wyobrazić jak pięknie pachnie! :)
Samo opakowanie również mi się podoba. Wygląda nieco jak lakier do włosów w kolorowej puszce ze świetną grafiką. Szampon ma 200 ml, ale myślę, że jest dosyć wydajny.
Nie zawiera parabenów, silikonów i SLS!
Należy nim wstrząsnąć, spryskać u nasady włosów, zostawić na chwilę, wmasować i rozczesać.
Bezpośrednio po aplikacji (przed wmasowaniem) na naszych włosach powinna zostać delikatna biała mgiełka. Właśnie- delikatna, dlatego ważne jest, żeby używać go w odległości ok. 20-30 cm, bo inaczej można przesadzić z jego ilością.
Wystarczy przeczytać instrukcję, żeby tego uniknąć. Ten biały proszek, to skrobia kukurydziana lub ryżowa, która ma za zadanie wchłonąć nadmiar sebum i zanieczyszczeń z włosów.
Jak to się sprawdza w rzeczywistości? Moim zdaniem naprawdę nieźle! Włosy unoszą się nieco u nasady, są bardziej puszyste. Zapach utrzymuje się dosyć długo. Ja czuję się bardziej świeżo i pewnie.
Głównym zadaniem suchego szamponu Batiste, jest poprawienie naszego wyglądu i samopoczucia wtedy, kiedy nie mamy warunków na umycie włosów. I tak właśnie jest. Nic nie zastąpi tradycyjnego mycia włosów, ale to dobry ''gadżet'' w podróży, kiedy trzeba spędzić wieeele godzin w samochodzie/autobusie, często w upale. Przyda się też w sytuacjach awaryjnych, dla odświeżenia włosów.
Do tego jest duży wybór zapachów I każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Ja następnym razem chcę wypróbować właśnie Cherry lub Blush.
Miłego dnia i korzystajcie z weekendu! :)
Uwielbiam Batiste, czasem używam tylko po to, żeby po umyciu włosy odbiły się od nasady - bo nie zawsze się ułożą jak trzeba. ;) Ze swojej stronu ostrzegam przed wersją Original - biały proszek za nic nie chciał się wyczesać. Cherry i Tropical sprawdziły się u mnie świetnie, teraz mam wersję dla ciemnych włosów - chyba najlepsza, bo proszek jest ciemny, a zapach miły i słodkawy. :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, bo mam bardzo ciemne włosy :)
UsuńPóki co miałam suchy szampon z Isany ;) Byłam zadowolona z efektów. Teraz na pewno sięgnę po Batiste , ale jeszcze nie wiem dokładnie po który :) Wybór jest naprawdę szeroki !
OdpowiedzUsuńTropical jest bardzo fajny xx
Usuńrównież obserwuje :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tego szamponu, ale chętnie bym spróbowała. ;) Ja również w tym roku mam rozszerzenia z angielskiego, polskiego i wosu.
OdpowiedzUsuńwww.lady-aria.blogspot.com
mi z polskiego, historii i geografii. i tak mam w planach zdawać rozszerzony angielski :)
UsuńMnie ominęła mania na te suche szampony, chociaż wiem z blogów, że rzeczywiście działają i ładnie pachną :) Ich szata graficzna bardzo zachęca do zakupu, bo fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie uzywalam szamponow batiste: ) musze wyprobowac ten zapach: )
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Batiste, ale tego zapachu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo go lubię ;)!
OdpowiedzUsuńfantastyczny blog
OdpowiedzUsuńmogłabyś kliknąć u mnie? to tylko chwilka :)
http://czillen.blogspot.com/2014/09/coat.html
jakoś nie mam przekonania, w tej materii jestem tradycjonalistką:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wersję tropical. :)
OdpowiedzUsuń