niedziela, 7 grudnia 2014

Grudniowe nowości cz. 1

Witajcie! :)
Dziś chciałabym podzielić się z wami moimi najnowszymi zakupami. Ubrania sobie odpuszczę, ale pokażę wam, w co ostatnio zaopatrzyłam się w hebe i na ebay. Z góry przepraszam ze beznadziejne tło, ale większość zdjęć musiałam robić przy oknie balkonowym, żeby załapać choć trochę naturalnego światła... No to zaczynamy!

Nowe pędzle do kolekcji. Wyglądają znajomo? :) 
Przyszły wczoraj, więc zdążyłam użyć tylko dwóch z nich, ale już muszę przyznać, że są zadziwiająco miękkie i raczej nie będą gubić włosia, bo są niesamowicie ''zbite''. 

Zachwalana w blogosferze czekoladowa maska do włosów Kallos. 12,99zł za litr! Cena prześwietna. Maska pachnie cudnie, zapach zostaje przez jakiś czas na włosach i myślę, że z każdym użyciem będzie widać coraz lepszy efekt. Do tego jest bardzo wydajna. Postaram się napisać o niej więcej, kiedy dokładniej ją przetestuję.

O żelach Original Source wiele pisać chyba nie muszę. Lubię je za oryginalny design, butelki świetnie nadające się do recklingu,wegański skład i oczywiście zapachy. A nie lubię za to, że są niezbyt wydajne. Ale w hebe była promocja 2 w cenie 1, więc żal było nie brać. Niestety mieli tylko 3 wersje do wyboru. Szkoda, że nie było ani kokosu, ani maliny z wanilią.

Mydło w płynie z Rossmanna. Pingwiny to jedne z moich ulubionych zwierząt, a wanilia to jeden z moich ulubionych zapachów, więc musiało się znaleźć w moim domu.

Duże opakowanie szamponu Timotei z olejem kokosowym. Nie wiem nawet, które to już moje opakowanie, ale lubię ten szampon za zapach i objętość, jaką nadaje włosom.

Mgiełka Jacquess Battini, tym razem melon. Te świeże zapachy zdecydowanie przypadły mi do gustu. Niestety nie nadają się to trzymania w torebce, bo zawartość może ''uciekać''- przydarzyło mi się to z wersją ''berry'' i mimo, że moja torebka pachniała przez kilka tygodni, to wszystko się zniszczyło. Tak uprzedzam, żeby nikomu się to nie przytrafiło. Dlatego polecam raczej stosowanie ''stacjonarne''! :D


No i najciekawsze na koniec! W ostatnim tygodniu wiele czytałam o serii ''Liście manuka'' z Ziaji, więc postanowiłam je wypróbować. Niestety nie było tonika na którym chyba najbardziej mi zależało i zdecydowanie muszę zaopatrzyć się jeszcze w krem na noc z kwasem migdałowym. Póki co, posiadam krem na dzień, żel z peelingiem oczyszczający pory i znaną powszechnie pastę oczyszczającą. Póki co, największy efekt zauważyłam po użytkowaniu pasty, reszta bez super rezultatów, ale wierzę, że zmieni się to wraz z upływem czasu. O tej serii też z pewnością pojawi się za jakiś czas post.

I to by było na tyle- nie ma tego szczególnie wiele, dlatego, że postawiłam głównie na pielęgnację, ale już planuję kolejne zakupy- dziś dokonam zamówienia na minti shop, a w przyszłym tygodniu znów wybieram się do hebe- tym razem będą to zakupy z kolorówki. Oczywiście na firmy kosmetyczne, których produkty będę kupować, nie liczą się do promocji -40%, ale to już moje szczęście. :)

Macie któreś z tych produktów? 
Pozdrowienia! 

21 komentarzy:

  1. czekam na recenzję maski czekoladowej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super produkty! Kilka rzeczy sama z chęcią bym sobie kupiła z tych które pokazujesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Takze czekam na recenzje maski :)
    Swietne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mydło z pingwinkiem też do mnie trafiło :) maski kallos bardzo lubię, mam teraz jaśminową, niedawno skończyłam bananową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak skończę tą (co trochę potrwa z taką wydajnością :D) to kupię bananową koniecznie :)

      Usuń
  5. Czaję się na tego Kallosa czekoladowego, ale moje zapasy mnie powstrzymują od zakupu :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta pasta jest chyba hitem całej serii, ale jakoś nie chce mi wskoczyć do koszyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OS <3 Uwielbiam<3 polecam kokosowy<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam to mydło z Isany, kupiłam dla pingwina :D Z kolei seria Liście manuka u mnie się nie sprawdza ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pingwinek wygląda przeuroczo! A seria Ziaji dla mnie jest rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pędzelki mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. OSy najbardziej chyba uwielbia mój mąż :P Nad serią liście Manuka zastanawiam się od dłuższego czasu. :)

    http://szafa-inspiracji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooo:) maska kallos... ja niedlugo tez bede w hebe;) pomysle o tym wariancie czekoladowym;)
    Rowniez obserwuje;)
    Pozdrawiam!;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Też ostatnio kupiłam tego Kallosa i mydełko z Isany :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Maska i te żele muszą pachnieć niesamowicie ;)
    Dziękuję za wizytę i komentarz i zapraszam częściej ;) Może wspólna obserwacja?

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne nowości, pędzle wyglądają rewelacyjnie, a żele z OS bardzo lubię, ale tą miętową wersję używam jedynie w lato dla ochłody ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ziaja manuka i moje szeregi pielęgnacyjne zasiliła, jednak wybrałam produkty do mycia bo kremy mam z innej firmy i też uzupełniające ;)

    P.S Zapraszam na gwiazdkowe rozdanie  
    http://esm-beauty.blogspot.com/2014/12/gwiazdkowe-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja ostatnio kupiłam kilka kosmetyków rosyjskich :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekoladowej maski Kallos`a jeszcze nie miałam, więc jestem ciekawa jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń